Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oaza luksusu i komunistyczna „pokazówka”. Do tego pierwszy w Warszawie nielegalny klub na dachu

Redakcja
Oaza luksusu i komunistyczna „pokazówka”. Do tego pierwszy w Warszawie (nielegalny) klub na dachu
Oaza luksusu i komunistyczna „pokazówka”. Do tego pierwszy w Warszawie (nielegalny) klub na dachu Google Street View
Rooftop, czyli bar na ostatnim piętrze, to najnowszy trend. Pierwszy taki lokal w Warszawie powstał już 40 lat temu. Najpierw była to ekskluzywna kawiarnia „Akropol”, a potem słynny klub „Top Floor”, który przez pewien czas działał nielegalnie.

„Gmoch”, „opadła szczęka” lub „młotek”. Tak przezywano wieżowiec przy ul. Smolnej 8. Powstał w 1976 roku, gdy triumfy święciła reprezentacja piłkarzy pod wodzą Jacka Gmocha, a w PRL trwała dekada Edwarda Gierka.
- Przerażający i fascynujący jednocześnie – opisują go mieszkańcy Warszawy.

Projektowany z rozmachem miał być „pokazówką” dla Polonii. Początkowo władze planowały tam hotel, w końcu stworzono tam ogromne (jak na tamte czasy) mieszkania, o powierzchni 40-65 mkw. Zainstalowano szybkie windy i domofony. W mieszkaniach solidne wyposażenie, a w łazience nawet bidety. W sumie powstało aż 140 lokali o podwyższonym standardzie. Żeby je kupić, trzeba było mieć dewizy.

Najciekawszym pomysłem był jednak dwukondygnacyjny bar na samym szczycie. To właśnie jego kształt spowodował, że Smolną 8 nazywano „opadłą szczęką”. Wędrował też żart, że szczyt budynku jest większy niż reszta, gdyż… materiały budowlane rozkradano zbyt wolno.

„Akropol” naszych rodziców

Na osiemnastym piętrze barek aperitif, a poziom wyżej lokal rozrywkowy na sto osób, z przepiękną panoramą na całą Warszawę. Tak zapowiadał się „Akropol”, bar, restauracja i zespół kawiarni, przeznaczony dla warszawskiej śmietanki towarzyskiej.

„Po bardzo długim oczekiwaniu (prawie trzyletnim) otwarty został w domu przy ul. Smolnej 8/10 zespół kawiarni Akropol” - relacjonuje tygodnik Stolica z 1976 roku. Potem opisuje wnętrza i kuchnię nowej wizytówki warszawskiej gastronomii. „Można tu oprócz zjedzenia krótkich dań, takich jak pilaw, pieczarki, szaszłyk Zorba... posłuchać muzyki, potańczyć i nacieszyć się panoramą Warszawy świetnie widoczną przez panoramiczne szyby lokalu na ostatnim piętrze.”

Podobno było to ulubione miejsce komunistycznych urzędników i… cinkciarzy. Na górę prowadziła winda, w której witał nas pan w odpowiednim mundurze. Podobno pewne przywileje mieli też mieszkańcy, którzy mogli zamawiać alkohol „spod lady” prosto do swoich mieszkań.

Nielegalny „Top Floor”

Zmiana systemu zaburzyła także ekosystem Smolnej 8. Mieszkania przejęła spółdzielnia, a wkrótce zaczęły pojawiać się w nich karaluchy. „Akropol” już nie zaopatrywał „czerwonych” gości. Pojawiła się zachodnia muzyka, krótkie spódniczki i wyskokowe drinki. W nowe czasy „Akropol” wkroczył już jako „Top Floor”, pierwszy w Warszawie klub na dachu.

Na dolnym piętrze przygotowano olbrzymi parkiet. Wyżej, bar i pokój VIP. Wszystko urządzone gustownie. Najbardziej przyciągała jednak nie muzyka, a widoki. - Kiedy zdarzyła się okazja, żeby wpaść na otwarcie klubu "Top Floor", nie zastanawiałem się. Nie żałuję. No, może poza tym, że 0,33l piwa kosztowało 18 zł. Wielki, wysoki lokal z niesamowitym widokiem i własną, osobną windą - wspomina jeden z bywalców klubu. - Niestety tylko jedna winda, więc się czeka, no i najciekawsze, że klub działa nielegalnie, o czym informuje wielki plakat przy wejściu - pisze mieszkaniec Warszawy.

Co ciekawe, w pod koniec swojej działalności klub rzeczywiście działał nielegalnie. Gości witała kartka z następującą treścią. „Informujemy gości klubu "Top Floor", iż od dnia 01.11.2006 r. klub ten działa na terenie spółdzielni nielegalnie". Straszono też policją i strażą miejską. Wszystko w związku z tym, że imprezy organizowane były bezprawnie, a poza tym nikt nie płacił za najem lokalu. Tak naprawdę TopFloor podpadł mieszkańcom. Goście często robili sobie „afterparty” pod ich wycieraczkami, stawiali tam puste butelki, a woń papierosów (i nie tylko) przenikała do lokali mieszkalnych. Zwracano też uwagę na brak należytej drogi ewakuacji.

W końcu spółdzielnia powiedziała: dość. "Top Floor" wyprowadził się jednak dopiero ponad rok od wywieszenia karki z informacją, że działalność klubu jest nielegalna. Od tego czasu wielka przestrzeń była pusta. Z czasem wyremontowana, teraz jest zajmowana przez studio kulinarne - Smolna 8. Oznacza to, że wydarzenia znów wróciły do charakterystycznego "młotka".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto